W niedzielę 25 czerwca 2023 roku ulicami Krakowa przeszedł dziewiąty już „Marsz dla Życia i Rodziny”. W wesołej, rodzinnej manifestacji w obronie życia wzięło udział kilka tysięcy osób. To mocny głos społeczny za zdrową rodziną, ochroną dzieci przed deprawacją i przed manipulacjami zgubnych ideologii. Tegoroczna edycja marszu, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wraz z innymi organizacjami, odbyła się pod hasłem „Polsko! Walcz o swoje dzieci!”.
Co wydarzyło się na Marszu dla Życia i Rodziny w Krakowie?
Uczestnicy krakowskiej manifestacji w obronie życia, rodziny i moralności punkt startowy wyznaczyli sobie na Placu Matejki. Stąd radosny pochód przeszedł ulicami dawnej stolicy Rzeczpospolitej, idąc przez Rynek Główny aż na Plac Wolnica, pełniący przed wiekami rolę rynku odrębnego miasta – Kazimierza. Na ulicy Grodzkiej marsz zatrzymał się przy pomniku Sługi Bożego ks. Piotra Skargi na placu Marii Magdaleny, aby na krótko oddać cześć Kaznodziei Narodu i krzewicielowi patriotyzmu.
W dziewiątym już „Marszu dla Życia i Rodziny” krakowianie oraz przybyli z całej Polski uczestnicy pochodu wyrazili sprzeciw wobec deprawacji najmłodszych oraz wobec propagowania zbrodni aborcji. Stąd m.in. hasło przewodnie tegorocznego marszu: „Polsko! Walcz o swoje dzieci!”. Hasło to, podobnie jak i sam marsz, nie spodobały się kilkunastoosobowej grupce, demonstrującej niedaleko Placu Wszystkich Świętych i afiszującej się z symbolami ruchu LGBT i tzw. strajku kobiet.
Naród bez dzieci, narodem bez przyszłości
– Na przełomie lat 80. i 90. rodziło się między 700 a 600 tysięcy dzieci. Pokolenie dzieci jest połowę mniej liczne niż ich rodziców. W tym tempie nie będziemy się rozwijali, a zwijali – mówił red. Jan Pospieszalski, sam pochodzący z rodziny, w której wraz z nim było 9 dzieci. Redaktor Pospieszalski podkreślił, że kwestia zakładania rodzin, szczególnie wielodzietnych, będzie decydowała o przyszłości naszej Ojczyzny. W rozmowie z PCh24TV Pospieszalski zwrócił uwagę na to, że Polacy po okresie walki z komunizmem trwają w swego rodzaju uśpieniu, nie do końca zdając sobie sprawę, że rząd – pomimo wszelkich deklaracji – nie wyręczy nas w zabezpieczeniu ochrony życia i tradycyjnych chrześcijańskich wartości.
O takie zabezpieczenia normalności musimy dbać także sami – w gronie rodzinnym i osób bliskich. Dzisiaj, w obliczu nasilonych ataków na obrońców życia, pokazanie jedności i rzetelnych argumentów przeciwko bezkarnemu zabijaniu dzieci poczętych i propagowaniu amoralnego bałaganu etycznego jest naszą powinnością. Tego wymagają zmieniające się okoliczności i uwarunkowania społeczne, formowane pod dyktando zepsucia i libertynizmu moralnego.
Czasami dochodzi do kuriozalnych sytuacji – podobnych do tej, gdy Fundacji „Pro – Prawo do Życia” proces sądowy wytoczyło gdańskie stowarzyszenie „Tolerado”. Wszystko to przez kampanię „Stop pedofilii”, ukazującą skutki przyzwalania na wpuszczanie do szkół seksedukatorów – dodajmy przyzwalania przez władze szkół, często bez wiedzy i świadomości rodziców.
Wybierzmy polską drogę w obronie życia
Czy Polska podąży w tym samym kierunku, w jakim stoczyły się kraje Europy Zachodniej? To zależy również od nas i od naszej aktywności w walce z upadkiem moralnym, albowiem coraz częściej ochrona prawna obejmuje wrogów życia i rodziny, a obrońców normalności stawia się pod pręgierzem lewackich mediów i poddaje karom.
Tym bardziej ważne jest, aby stanąć w szeregu obrońców życia, dzieci i rodziny, jak w niedzielnym wielotysięcznym marszu w Krakowie, czy też tydzień wcześniej – w Narodowym Marszu dla Życia i Rodziny w Warszawie. A na co dzień idźmy własną drogą – afirmacji życia, wartości chrześcijańskich i ładu moralnego, cementującego społeczeństwo, naród, wspólnoty lokalne oraz – przede wszystkim – rodziny.